U Madeline stwierdzono kilka miesięcy po urodzeniu zespół SCID, zwany także chorobą chłopca z bańki. Jest to upośledzenie układu odpornościowego, co czyni chorego podatnego na infekcje bakteryjne, wirusowe i grzybicze. Sama Madeline określa swoją chorobę jako alergię na cały świat. Dlatego od 17 lat przebywa tylko w sterylnym domu, do którego aby się dostać trzeba przejść przez śluzę. Nie zna prawdziwego życia, dlatego nie tęskni za nim ani nie pragnie go. Do dnia, kiedy do domu naprzeciwko wprowadza się nowa rodzina. Jej szczególną uwagę przyciąga wysoki, szczupły i ubrany na czarno chłopak. To wtedy Madeline zaczyna żałować, że jest chora. Pragnie spróbować prawdziwego życia. Tylko jak? Czy może pozwolić sobie na takie ryzyko? Co zrobi?
Kiedy tylko usłyszałam o tej książce w Polsce, wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Nieważne kiedy to nastąpi, zrobię to.
Pomysł na fabułę jest dość oryginalny. No przyznajmy szczerze, że mało (albo wcale) jest na rynku literackim książek, które poruszałyby taką tematykę jak Ponad wszystko. To zaskakujące jak wiele może się dziać nawet jeśli bohaterka nie wychodzi z domu! Nie jest to do końca takie oryginalne, bo pojawia się schemat wątku romantycznego jak w większości młodzieżówek, ale mimo wszystko to coś innego i ogromny plus za to.
Oprócz głównej bohaterki możemy poznać również chłopaka z naprzeciwka (imię poznajcie sami). Jeśli myślicie, że to przez narrację z jego punktu widzenia, to was wyprowadzę z błędu. Madeline jest świetną obserwatorką i to właśnie dzięki jej świetnym opisom możemy bliżej go poznać. Obu postaciom nie brakuje humoru, a to zawsze pozytywnie wpływa na odbiór historii.
- Czy doświadczę turbulencji?
- Tak. Turbulencje to nieodłączny element każdego życia.
Ponad wszystko czyta się niesamowicie lekko i niesamowicie szybko. Styl autorki jest bardzo przyjemny. Dodatkowo małe i duże zwroty akcji idealnie podtrzymują delikatne napięcie. Zakończenie, a dokładniej to, co się dzieje mniej więcej na ostatnich 80 stronach, totalnie zaskakuje czytelnika. Myślę, że większość z nas, może nie wszystkich, ale jednak nie wszyscy mogą spodziewać się czegoś takiego. I jeśli Wasi znajomi, przyjaciele nie czytają, to z pewnością nie będziecie mogli się powstrzymać od nie mówienia im, że właśnie wydarzyło się to i co, i w ogóle jak to możliwe?
Ponad wszystko wspominam bardzo dobrze. Było przyjemną lekturą mimo wszystko i będę do niej wracać, choć pewnie w okresie wiosenno-letnim. Młodzieżówka trochę inna od reszty, ale godna polecenia wszystkim!
Ocena:
Muszę ją kiedyś w końcu przeczytać. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jools and her books