środa, 18 października 2017

Labirynt duchów - Carlos Ruiz Zafon [104]

 To miejsce (...) jest tajemnicą i miejscem świętym. Każda znajdująca się tu książka, każdy tom mają własną duszę. I to za równo duszę tego, kto ją napisał, jak i dusze tych, którzy ją przeczytali i tak mocno ją przeżyli, ze zawładnęła ich wyobraźnią. Za każdym razem, gdy książka tafia w kolejne ręce, za każdym razem, kiedy ktoś wodzi po jej stronach wzrokiem, z każdym nowym czytelnikiem jej duch odradza się i staje się silniejszy. 

Każdą część "Cmentarza Zapomnianych Książek" można czytać oddzielnie i w dowolnej kolejności, więc jeśli obawialiście się, że musicie przeczytać ponad tysiąc stron zanim dotrzecie do Labiryntu duchów, to chciałabym dać Wam znać, że wcale nie.

Alicja Gris - piękna, inteligentna i bezlitosna, doskonała agentka, która rozwiązuje nawet najtrudniejsze śledztwa. Pewnego dnia minister kultury Mauricio Valls znika, a Alicja otrzymuje zlecenie znalezienie go. Sprawa jest ściśle tajna, więc agentka musi podejmować ostrożne kroki. Wkrótce odkrywa, że prawdopodobnie ma to związek z przeszłością ministra, a dokładnie z czasem kiedy był bezwzględnym dyrektorem więzienia Montjuic. Alicja wraz ze swoim przydzielonym partnerem wraca do rodzinnej Barcelony i do wspomnień z dzieciństwa, bolesnych wspomnień. Rozwiązanie zagadki jest coraz bliżej, ale ryzyko także wzrosło, a to, co odkryje Alicja, będzie śmiertelnym zagrożeniem nie tylko dla niej, ale także dla wszystkich, których pokochała. 

Labirynt duchów był moim pierwszym spotkaniem z twórczością Carlosa Ruiza Zafona, ale z pewnością nie ostatnim. Zostałam pochłonięta przez tę książkę już od pierwszych stron. Ciężko było mi się od niej oderwać, aby iść się uczyć czy spać. Kiedy wspominam czas spędzony z nią, po prostu za nim tęsknię! 

Narracja nie jest prowadzona z perspektywy tylko jednego bohatera. Możemy znaleźć tutaj fragmenty z punktu widzenia Fermina, Vargasa - partnera w śledztwie, a nawet Vallsa. Pozwala nam to zebrać całą historię "w kupę", poznawać ją z różnych perspektyw, a także śledzić losy poszczególnych bohaterów w tym samym czasie. 

A bohaterowie to naprawdę majstersztyk! Alicja to kobieta, którą albo chce się być, albo zazdrości się jej tego, jaka jest. Chodząca doskonałość lat 50. XX wieku. Vargas - lekko cyniczny facet, który mimo swojego podeszłego wieku zachowuje zazwyczaj pogodę ducha i zdobywa sympatię czytelnika dzięki poczuciu humoru. A jeśli już mowa o humorze - Fermin. Fermin, Fermin, Fermin... Moja ulubiona postać z całej książki. Jeżeli autor nie okłamał mnie, to, o ile mi wiadomo, pojawia się on we wcześniejszych tomach i choćby dlatego jeszcze bardziej nie mogę doczekać się, kiedy po nie sięgnę. Zdarzały się momenty w Labiryncie, że siedziałam z uśmiechem przyklejonym do twarzy i nie mogłam przestać, bo te dialogi były tak zabawne. 

Na szczególną uwagę zasługuje główna bohaterka. Niezwykle silna, a zarazem wrażliwa i krucha kobieta, która od wielu lat jest skazana na samotność, której brakuje rodzinnego ciepła i która nie pozwala siebie pokochać. W jej życiu wciąż obecny jest fizyczny, ale i psychiczny ból. Próbuje uśmierzyć je różnymi sposobami... Zdawałoby się, że zimna jak stal, tak naprawdę w środku jest tą samą małą dziewczynką, którą ktoś uratował podczas bombardowania Barcelony.

Oprócz humoru pojawiają się tutaj także pełne zgrozy opisy, m.in. cierpień Alicji, od których nas samych zaczyna boleć ciało i wiele innych, o których wolę nie pisać, żeby oszczędzić Wam spoilerów. Jak widać, przy Labiryncie można się nie tylko pośmiać, ale i zmrozić krew w żyłach, a w ostatnich rozdziałach wzruszyć. 

W tej książce jest coś, co sprawia, że po skończeniu jej odczuwam autentyczną pustkę. Jakbym oddała coś, co już nigdy do mnie nie wróci. Czuję się, jakbym miała lekkiego kaca książkowego, który w każdej chwili może przerodzić się w coś większego. Nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam, zaczynając sagę od ostatniej części, ale może uda mi się w ten sposób poznać całą historię od zupełnie innej strony niż poznawała ją reszta czytelników. Wyobrażam sobie jednak, jak musieli się czuć ci wszyscy, którzy niecierpliwie czekali na ten tom i którzy skończyli nim całą sagę... 

Nie wiem , jaki gatunek tak naprawdę przedstawia Labirynt duchów, ale mam wrażenie, że jest to coś na pograniczu kryminału i obyczajówki. Nie zwracałam na to zupełnie uwagi, ponieważ historia mnie totalnie pochłonęła, a czytało się ją dość szybko i przyjemnie. I choć części intryg się domyślałam, nie przewidziałam takiego zakończenia! *wzdycha, bo przypomina sobie, że skończyła Labirynt i jest rozbita* Naprawdę tęsknię za klimatem Hiszpanii w tej książce i mimo że to niezły grubasek, z przyjemnością bym do niej wróciła.

Labirynt duchów to wspaniała pozycja, nawet nie biorąc pod uwagę poprzednich tomów. Opowiada o rodzinie, w której drzemią uśpione przez lata tajemnice; przyjaźni, która przetrwa wszystko; przywiązaniu, które trwa przez lata; zaufaniu, które naraża życie. A wszystko to umieszczone w hiszpańskiej scenerii wśród książek i owiane nutką tajemniczości. Carlos Ruiz Zafon trafił do moich ulubionych autorów, choć nawet nie wiem dlaczego. Nie umiem tego wytłumaczyć! Jeśli macie tak z jakimś autorem, to mnie zrozumiecie. 

Ocena: 9,5/10

Za możliwość zapoznania się z "Labiryntem duchów" dziękuję Wydawnictwu Muza. 


niedziela, 8 października 2017

Książkowa aktualizacja 1.1

Photo by Syd Wachs on Unsplash

Tak! Ja też w to nie wierzę, ale napisałam post! Od ostatniej książkowej aktualizacji minęło ponad dwa miesiące, myślę więc, że to odpowiedni czas, żebyście zobaczyli, co czytałam w tym czasie. Bez zbędnego przedłużania przejdźmy do rzeczy!

Totalny zawód i pozycja, przy której męczyłam się strasznie. Dosłownie liczyłam co chwila, ile stron zostało mi do końca, a kiedy ją skończyłam poczułam prawdziwą ulgę. Spodziewałam się naprawdę dobrej książki, ponieważ film mnie oczarował. Jednak bardzo się rozczarowałam. 

Szkocki klimat i grubasek idealny na jesienne wieczory, który czytałam jeszcze w lecie. Świetnie wspominam ten tom i z niecierpliwością czekam na moment, kiedy będę mogła przeczytać kolejne. Mimo jej rozmiarów czytało się ją naprawdę przyjemnie i szybko.

Rok szczura | Clare Furniss
Książka, której recenzji nawet nie będę próbowała pisać. Wydaje mi się, że nie powinna w ogóle wychodzić na rynek. Zbyt płytka... Motyw straty jednego z rodziców jest w literaturze rozpowszechniony i w wielu książkach jest lepiej zrealizowany niż w "Roku szczura". Dodatkowy wątek miłosny, który jest zupełnie niepotrzebny. Naprawdę nie polecam tej książki...

Thriller porównywany z "Lokatorką", ale czy lepszy? Przekonajcie się, klikając w tytuł. Napiszę tylko jeszcze, że bardzo mi się podobała, a zakończenia zupełnie się nie spodziewałam. Jest to również mój pierwszy egzemplarz recenzencki i jestem z tego bardzo dumna!

Jedna z pozycji z Kluchatonu. Zupełnie coś nowego dla mnie. Książka, która wywarła ogromne wrażenie. Harry August to ja w męskiej i tysiąc razy mądrzejszej wersji. Zabawna w nietypowym klimacie, z którego trudno się wyrwać. No i ta piękna okładka!

Tę książkę albo się kocha, albo się nienawidzi. Ja zdecydowanie należę do tego pierwszego grona. Moja najnowsza miłość. Pokochałam i strasznie przywiązałam się do bohaterów. Naprawdę nie mogę doczekać się chwili, kiedy wreszcie będę miała czas sięgnąć po drugi tom, tym bardziej, że stoi u mnie na półce już od roku!

Milion cudownych listów | Jodi Ann Bickley
Nie zamierzam poświęcać oddzielnego posta na opinię o tej książce, więc po prostu zostawię tutaj kilka słów, co o niej myślę. Książka, która dodaje otuchy i podnosi na duchu. Inspirująca historia kobiety, która wygrała walkę o siebie. Postać Jodi jest niesamowita, a cała książka wprawiła mnie w refleksyjny nastrój, ale też zmotywowała do podjęcia działania w jakimś kierunku. Książka "Milion cudownych listów" to pozycja uświadamiająca, jak wielu z nas potrzebne są miłe słowa! Drobne pochwały, pocieszenie czy życzenie 'miłego dnia' choć jednego dnia. Część z nas jest głodna tych małych gestów. A każdy na nie zasługuje, ponieważ KAŻDY Z NAS JEST WYJĄTKOWY! Autorka zwraca też uwagę na relacje z przyjaciółmi czy rodziną. Pisze, że jeśli naprawdę zależy nam na jakiejś osobie, nie powinniśmy opuszczać jej w trudnych chwilach, lecz być przy niej, nawet jeśli ona sama nas odtrąca, ponieważ później może tego żałować. Naprawdę inspirująca i bardzo ciepła książka, która skłoni Was do choćby małych zmian w waszym dotychczasowym zachowaniu. 


To by było na tyle. Jeżeli czytaliście którąś z wymienionych książek, koniecznie dajcie mi znać, o Waszych odczuciach! Miłego dnia! 


Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia