Jedyny pirat na imprezie nie jest typowo fabularną książką. Autorka
trochę ją sfabularyzowała, co pozytywnie wpłynęło na odbiór przez czytelnika,
jednak charakter autobiograficzny nie zatarł się.
Lindsey Stirling jest jedną z
najsłynniejszych i najlepszych skrzypaczek na świecie, a jednocześnie Najlepszą
Youtuberką 2015. Skrzypce pokochała już
w wieku 6 lat. Rodzice poświęcali się niejednokrotnie, aby mogła rozwija swoją
pasję. Opłaciło się (nawet dosłownie).
Przyznam szczerze, że o Lindsey
słyszałam do tej pory bardzo bardzo niewiele. Sięgałam po tę książkę, nie
wiedząc tak naprawdę, kim jest jej autorka. Ale z każdą kartką pozycja ta
stawała się coraz ciekawsza i coraz bardziej interesowała mnie postać Lindsey
Stirling.
Lindsey była zwykłą dziewczyną,
która miała marzenie. Chciała tworzyć muzykę i chciała tą muzyką zachwycać
ludzi. W swojej książce opisała drogę na
szczyt. Drogę od zwykłej dziewczynki,
później nastolatki, która udostępniała swoją muzykę w Internecie, do światowej
sławy skrzypaczkę.
Autorka Jedynego pirata na imprezie
podkreśla, że jeśli naprawdę wierzymy w swoje marzenia, dążymy do ich
spełnienia, to one się spełnią. Daje
czytelnikowi drobne wskazówki, które docierają prosto do serduszka, a dzieje
się to dlatego, że Lindsey jest zwykłą dziewczyną, która ciężką pracą dotarła
tam, gdzie jest teraz i dzieli się tym z nami.
W Jedyny pirat na imprezie opowiada o swoim dzieciństwie – tacie,
przyjaciółkach, o trudnym okresie w college i pracy, jaką włożyła w swój kanał
na YouTubie. Dzieli się swoimi skrytymi, bardzo prywatnymi sprawami, z których większość z nas pewnie nie zdawała sobie
sprawy. Możemy znaleźć tutaj także opisy jak cała ta „sława” wygląda od
wewnątrz, jakie żądzą tam „prawa” . Autorka przedstawia czytelnikowi, jak
powstały niektóre teledyski, jak wyglądały przygotowania. Opowiada, jak powstawała jej koncertowa ekipa
i jak wyglądały trasy koncertowe „od środka”.
Książka ta nie byłaby tak
wyjątkowa, gdyby nie to, że wyraźnie widać, że została napisana z sercem i z
dobrym poczuciem humoru. Widać w niej determinację i entuzjazm autorki. Naprawdę
dobrze wspominam tę książkę. Przyjemnie się ją czytało i polecam wszystkim, którzy
kochają Lindsey, a także tym, którzy
jeszcze jej nie znają. W książce znajduje się wiele tytułów jej utworów, więc
wystarczy wyszukać, włączyć i czytać przy tej muzyce, a tym samym bardziej
wniknąć do świata skrzypaczki.
Ocena: 8/10
Znacie Lindsey? Lubicie jej utwory? Jeśli tak, to czy chcielibyście sięgnąć po jej książkę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Znajdziesz chwilę, żeby po przeczytaniu posta napisać kilka słów? Będę bardzo wdzięczna! :)