piątek, 1 września 2017

Król kruków - Maggie Stiefvater [102]



- Mam do was prośbę. Umówmy się, że od teraz jesteśmy ze sobą szczerzy. Koniec z gierkami. To dotyczy nie tylko Blue. Wszystkich.
– Ja zawsze jestem szczery – prychnął Ronan.
– Człowieku, to największe kłamstwo w twoim życiu – odparł Adam.


Blue, która pochodzi z rodziny medium i wróżek, od najmłodszych lat wie, że chłopak, którego pokocha i pocałuje, umrze. Dlatego w życiu przestrzega dwóch zasad: 1. trzymać się z dala od chłopaków; 2. trzymać się z dala od chłopaków z Aglionby - czyli elitarnej szkoły dla bogatych młodzieńców. I jakoś jej się to udaje do czasu... Gansey, Adam i Ronan są zafascynowani tajemniczymi liniami mocy i zaaferowani poszukiwaniami  legendarnego Króla Kruków - Glendowera. W spokojnej do tej pory Henrietcie c o ś zaczyna się dziać. Coś, co połączy losy całej czwórki. 

Wychwalany Król Kruków na mojej półce stał od ponad roku. Jednak przy okazji Kluchatonu wreszcie udało mi się po niego sięgnąć. Czy spodobał mi się tak bardzo, jak wielu innym osobom?

Styl pisania Maggie Stiefvater jest dość nietypowym stylem i chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się do niego, jednak nastąpiło to dosłownie po kilkunastu stronach. Czytało się tę książkę tak lekko i przyjemnie, że nawet nie zorientowałam się, kiedy byłam już w połowie, a gdy ją skończyłam, chciałam tylko więcej, więcej i więcej. I za każdym razem, kiedy po nią sięgałam, byłam po prostu w środku rozentuzjazmowana i czułam takie wewnętrzne ciepełko

Jeżeli chodzi o akcję, to jej miłośnicy nie będą tutaj usatysfakcjonowani, bo nie jest ona szybka i pełna zwrotów. Raczej wydarzenia dzieją się powoli, ale sprawia to, że cała historia nabiera też realizmu, bo w życiu codziennym mało kiedy mamy do czynienia z bardzo wieloma wydarzeniami następującymi po sobie w bardzo krótkim czasie. (To powtórzenie jest tutaj celowe.) Jednak są momenty w książce, gdzie ja dosłownie krzyczałam na głos: CO? JAKIM CUDEM?. My książkoholicy pod tym względem mamy trudne życie... Także zdarza się, że autorka nas zaskakuje i to nie raz. Czytając pierwsze strony, autentycznie miałam ciarki! A pod koniec chciałam czytać coraz szybciej i szybciej, żeby dowiedzieć się, co dalej. 

Ogroooomnym plusem tej historii są postacie, to chyba oczywiste. W każdym z chłopców i w Blue możemy odnaleźć choć jedną swoją cechę. To jest tak niesamowite i mam wrażenie, że ten pierwszy tom cyklu właśnie na tym miał polegać - żeby zaoszczędzić na akcji, a świetnie przedstawić główne postacie. Każda z nich ma swoje własne problemy, więc dodatkowo przez nie bohaterowie nabierają realizmu. I nie są to błahe problemy, więc bardzo się cieszę, że autorka akurat do takiej książki postanowiła wpleść jednak dość ciężkie tematy. Relacje między postaciami są tak realne! Ani przyjaźń chłopaków, ani relacja Blue z mamą nie jest wyidealizowana.  Znajdziecie tutaj kłótnie między nimi, jakieś mniejsze spory, docinki. W ogóle humor tych postaci jest tak niesamowity! Czasami wybuchałam głośnym śmiechem. 

Cała książka ma tak niezwykły klimat, że kiedy się ją czyta, czytelnik naprawdę przenosi się do Henrietty i uczestniczy w poszukiwaniu linii mocy i Glendowera. Zupełnie zapomina się przy niej o rzeczywistości! Króla kruków pokochałam. Rozumiem już cały szum wokół niego i żałuję, że przeczytałam go dopiero teraz. Na pewno sięgnę wkrótce po kolejne tomy. Tym bardziej, że Król kruków zakończył się tak, że nie mogłam w to uwierzyć i doszukiwałam się kolejnych stron w książce. Po skończeniu miałam podwyższoną temperaturę z nerwów i gęsią skórkę... To mówi samo za siebie. Kiedy piszę tę recenzję, dosłownie uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Agahtgsgt! No kocham to po prostu, kocham! Gorąco Wam polecam, jeśli jeszcze nie sięgnęliście po tę magiczną historię. 

Ocena: 10/10 


5 komentarzy:

  1. Pomimo niezwykłego klimatu nie skuszę się na tę książkę.
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę przeczytać ją od dłuższego czasu, ale nigdy właśnie nie mogę znaleźć na nią chwili.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Tori Czyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie jednak ją znajdziesz :D

      Usuń
  3. Zaczęłam czytać Króla właśnie ze względu na bardzo pochlebne opinie, jednak jak sama zauważyłaś styl autorki jest nietypowy. Niestety ja nie umiałam się do niego przyzwyczaić i szczerze powiedziawszy pomysł na uniwersum wcale nie jest taki powalający jak oczekiwałam po tylu dobrych opiniach. U mnie niestety Król sobie będzie musiał jeszcze poleżeć zanim się za niego wezmę.

    Pozdrawiam, http://lady-of-sword-and-ice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Znajdziesz chwilę, żeby po przeczytaniu posta napisać kilka słów? Będę bardzo wdzięczna! :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia