czwartek, 29 czerwca 2017

5 filmów na wakacje | Oglądam z pasją


Wakacje to czas nie tylko na książki i seriale, ale także na filmy. na moim blogu pojawiały się już wcześniej propozycje filmowe, ale nigdy nie były oznaczone etykietą Oglądam z pasją, ale dzisiejszy post jest początkiem cyklu postów, które co jakiś czas będą się tutaj pojawiły, abym mogła dzielić się z Wami nie tylko opiniami o książkach, ale także o filmach czy serialach. A dzisiaj właśnie przyszłam do Was z pięcioma propozycjami filmów na wakacje. Jeżeli szukacie czegoś dobrego do obejrzenia w lipcowy czy sierpniowy wieczór, to koniecznie Was zapraszam! 

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Samotna gwiazda - Paullina Simons [93]


Nie ma nienawiści bez strachu (...). Nienawiść to skrystalizowany strach, uprzedmiotowiony. Nienawidzimy tego, co zagraża nam, naszym marzeniom, planom, wolności, miejscu na świecie, miejscu w sercach ludzi, których kochamy. Najpierw się boimy. Potem czujemy nienawiść. 

Marzeniem Chloe od najmłodszych lat jest podróż z przyjaciółką do Barcelony. Rodzina dziewczyny zgadza się na wyjazd pod warunkiem, że w drodze do hiszpańskiego miasta nastolatka odwiedzi kilka nadbałtyckich miast, aby uregulować stary rodzinny dług. Podróż do Europy i po starym kontynencie pełna jest doświadczeń. W jej czasie Chloe wraz z Hannah poznają Johnny'ego - chłopaka o podejrzanym wizerunku, wybierającego się do Akademii Rangerów, a później do  Afganistanu. Od tej pory chłopak towarzyszy nastolatkom i ich chłopakom w podróży z Łotwy do Polski. Wkrótce przyjemna przeprawa do miasta z marzeń staje się niebezpieczną wycieczką, podczas której może wydarzyć się wszystko. Czy bohaterowie dotrą do Barcelony? Kim tak naprawdę jest Johnny i czy można mu zaufać? 

Narracja w tej książce prowadzona jest na początku z punktu widzenia Chloe, ale narrator jest trzecioosobowy. W drugiej części pojawiają się fragmenty rozdziałów z punktu widzenia także Hannah, Masona i Blake'a co pozwoliło poznać niektóre sytuacje z perspektywy innej postaci i często dowiedzieć się więcej niż inni bohaterowie wiedzieli (czy to ma sens? mam nadzieję, że tak XD). 

Ogromny plusem tej książki jest tak dobre ukazanie obyczajowości łotewskiej. Chloe z przyjaciółmi i chłopakiem zatrzymują się u rodziny jej babki. I właśnie tam poznają łotewskie jedzenie i kulturę. Autorka zaimponowała mi tym, że tak dobrze opisała wymienione wcześniej elementy. 

Jeżeli chodzi o bohaterki, to nadal ma co do nich mieszane uczucia. Chloe jest niedojrzała jak na swój wiek i czasami bardzo infantylną. Zamyka się w sobie i jest zazdrosna o przyjaciółkę. Brakuje jej pewności siebie i często czuję się gorsza w stosunku do Hannah. Hannah natomiast to jej zupełne przeciwieństwo. Czuje się lepsza od większości ludzi, których spotyka, nawet od własnego chłopaka. Jest rozpuszczona i nad wyraz irytująca. Chce, żeby wszyscy dostosowywali się pod nią i ma w nosie zdanie reszty. Pod grubą warstwą arogancji i bezczelności skrywa jednak żal do matki i o wiele więcej...

Relacje całej czwórki są tak przedziwne! Teoretycznie są w związku, ale nie zachowują się jakby byli. Teoretycznie są przyjaciółmi, ale to bardziej Hannah może liczyć na Chloe niż Chloe na Hannah. Wiele jest między nimi niedomówień i czytelnik to widzi. Ale nie jest to błąd autorki w kreacji świata i bohaterów, a dokładny zamysł. 

Jeżeli chodzi o tempo czytania i natężenie akcji, to muszę przyznać, że do około 250. strony w ogóle nie wczułam się w akcję, książka nie wciągnęła mnie, a styl autorki nie należy do najlżejszych. Dopiero ostatnie 300 stron okazało się naprawdę wciągające. I dopiero wtedy siedziałam wbita w fotel, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej. Na tym się zawiodłam, ponieważ na skrzydełku było napisane, że czytelnik nie będzie mógł się oderwać od lektury. Potrzebowałam takiej lektury, ale jej nie otrzymałam...

Zanim napiszę o zakończeniu, wspomnę jeszcze o motywie Polski w Samotnej Gwieździe. Bohaterowie tej książki podróżują do Warszawy i Treblinki. Paullina Simons bardzo obrazowo przedstawiła miasto, ale i obóz zagłady oraz nawiązała do jego  historii. I myślę, że co najmniej dzięki temu książka wiele zyskuje - miła lektura o podróżowaniu w kilku rozdziałach zmieniła się w upamiętniającą miejsce śmierci prawie miliona osób. 

Zakończenia czytelnik się domyśla, ale nie jest pewny, czy ono na pewno takie będzie i bardzo słusznie, bo Paullina Simons jest mistrzynią manipulacji w powieści... Ostatnia część, bo książka podzielona jest na trzy, jest najlepsza i ratuje całą książkę od bardzo niskiej oceny. 

Podsumowując, Samotna gwiazda to powieść o stwarzaniu pozorów, gdzie czytelnik musi być czujny przez większość czasu. To historia o relacjach międzyludzkich, pokazująca jak ważna jest szczera rozmowa. Pozycja godna uwagi dla fanów czytania o podróżowaniu, którzy mają na tyle cierpliwości, żeby przebrnąć przez 250 średnio ciekawych stron i dotrzeć do najciekawszego punktu. Z przykrością stwierdzam, że przed sięgnięciem po kolejną pozycję tej autorki, naprawdę się  nad tym zastanowię. 

Ocena: 6,5/10 


piątek, 23 czerwca 2017

11 przeczytanych książek | marzec - maj 2017


Dawno już nie pojawiał się post, w którym pokazywałabym Wam książki, które przeczytałam w ostatnim czasie. Szczerze zatęskniłam za tego typu postem, dlatego dzisiaj dość obfite podsumowanie ostatnich trzech miesięcy. Zapraszam!


wtorek, 20 czerwca 2017

Letni TBR 2017


Jeżeli chodzi o TBR-y, to na blogu dzielę się z Wami tylko letnimi i czasami zimowymi, ponieważ w tym okresach jest najwięcej wolnego czasu i wtedy najbardziej mogę rozplanować, co będę czytać. W dzisiejszym poście podzielę się z Wami swoim letnim TBR-em na ten rok. Zapraszam!

czwartek, 15 czerwca 2017

Dwór cierni i róż - Sarah J. Mass [92]



- Nie umiesz czytać i pisać, a jednak nauczyłaś się polować. Nauczyłaś się walczyć o przetrwanie. Jak?
Zatrzymałam się ze stopą na progu.
- To łatwe, kiedy ponosisz odpowiedzialność za życie innych, nie tylko własne, prawda? - odparłam. - Robisz to, co trzeba.


Kiedy matka Feyry umierała, wymusiła na dziewczynie przysięgę, że ta zaopiekuje się dwoma starszymi siostra i ojcem. Aby przeżyć, nastolatka musiała nauczyć się polować, oprawiać mięso i odpowiednio konserwować je, aby wystarczyło na kilka tygodni. Pewnej srogiej zimy, kiedy zapasy szybko się kurczą, Feyra wyrusza na polowanie. Ma ogromną nadzieję upolować duże zwierze, tak, żeby mięsa wystarczyło na kilka tygodni, a za skóry mogłaby dostać trochę pieniędzy. Los się do niej uśmiecha, kiedy na polanie w lesie zabija ogromnego wilka. Wkrótce okazuje się, że ten uśmiech był ironiczny, ponieważ za zabicie zwierzęcia Feyra zmuszona jest opuścić dom na zawsze i przenieść się do Prythianu - krainy fae, oddzielonej od Krainy Śmiertelników murem. 

Nie znoszę czytać opisów na książkach i w większości przypadków tego nie robię. Wolę wiedzieć o pozycji, po którą sięgam, zbyt mało niż żeby dowiedzieć się od razu, o co chodziło z tym wilkiem, zanim jeszcze zacznę czytać powieść. Opis znajdujący się na okładce Dworu cierni i róż, moim zdaniem, zdradza za dużo i osobiście lepiej czytało mi się, kiedy nie znałam wymienionych tam wydarzeń. Dlatego ja zarysy fabuły staram się przedstawiać, jak najmniej zdradzając, aby czytelnik sam poznawał dane wątki, bo tak jest najlepiej. 

Pomysł na fabułę nie jest niczym nowym, ponieważ i motyw Pięknej i Bestii, i motyw fae pojawiał się już wcześniej wśród książek dla młodzieży, ale Sarah J. Mass świetnie wyszło połączenie ich i w ogóle cała kreacja świata fae, panujących tam zasad i podziału na dwory.

Feyra okazała się bohaterką, co do której miałam i nadal mam mieszane uczucia. W wielu momentach wykazywała się nierozwagą i typową dla wielu bohaterek chęcią naprawienia świata i uporem, bo to trzeba przyznać: Feyra jest okropnie upartą postacią. Mimo wszystko jednak nie była zbytnio irytująca i dało się przeżyć z jej wybrykami. A zaimponowała mi swoją odwagą i nieustępliwością, ale dopiero w ostatnich rozdziałach książki. Moje serce totalnie zdobyli Tamlin i Lucien, czyli fae wysokiego rodu. Lucien swoją ironią i podejściem do Feyry poniekąd. Natomiast Tamlin tym, jak potraktował Feyrę w Prythianie i swoją opiekuńczością i troską. (UWAGA! Nie czytałam jeszcze drugiego tomu, więc proszę bez żadnych komentarzy dot. tych postaci! :)) 

Dwór cierni i róż czytałam dla fabuły i szło mi całkiem dobrze, dopóki Feyra nie zaczęła mieć zbereźnych myśli... Nie oczekiwałam, że w tej książce znajdę opisy intymnych sytuacji i czułam się lekko zniesmaczona tym faktem. I w sumie to dla mnie największy minus w tej książce. 

Natomiast ogromnym plusem jest zakończenie, na którym autentycznie wylałam łzy i byłam zdruzgotana. Nie mogę więcej zdradzić, ponieważ trochę byłby to spoiler. Ale naprawdę - gratki dla Mass za coś takiego. 

Jeżeli chodzi o podobieństwa Dworu cierni i róż do Szklanego tronu, to nie mogę się na ich temat wypowiadać, ponieważ Szklanego tronu nie czytałam. Dla mnie Dwór był powieścią samą w sobie bardzo dobrą i spodobał mi się. 

Na koniec wspomnę tylko, że książka ta spełniła moje oczekiwania, wyłączając erotyczne momenty. Okazała się interesującą i utrzymującą w napięciu pozycją. Ale jednocześnie świetną kombinacją krwawych opisów, romantyzmu i fantastyki. Ja jestem na tak! 

Ocena: 9/10

Czytaliście Dwór cierni i róż? A może to moja recenzja sprawiła, że zechcieliście sięgnąć po tę książkę? 
Trzymajcie się ciepło! 
Ana 


niedziela, 11 czerwca 2017

Baśń o perle - Anna Gibasiewicz [91]


Oceny już wystawione, więc zwracam do Was pełną parą. W ciągu najbliższych dni postaram się zaplanować kilka postów, m.in. będzie mogli znaleźć na blogu letni TBR. Zanim to jednak nastąpi, dzisiaj zapraszam na recenzję baśni. Jak wspominałam w recenzji książki Rafała Kotka, czasami sięgam po pozycje dla dzieci, bo wielokrotnie zdarza się, że niosą ze sobą także morał dla starszych, a nawet dorosłych osób i jestem ogromną fanką baśni, szczególnie tych braci Grimm i Andersena. Także jeśli jesteście ciekawi, czy Baśń o perle spodobała mi się równie mocno, jak wcześniej wymienione, to przeczytajcie dalszą część posta. 

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia