sobota, 8 lipca 2017

Pakistańska córka - Maria Toorpakai & Katherine Holstein [95]


Jednostka zawsze musi walczyć, żeby nie poddać się grupie. Jeśli tego spróbujesz, często będziesz samotny, a czasami przerażony. Ale żadna cena nie jest zbyt wysoka za przywilej bycia sobą. 

Maria Toorpakai urodziła się w Pakistanie, w jednej z jego najbardziej niebezpiecznych części. Już jako mała dziewczynka nie lubiła olejowania włosów i długich warkoczy oraz uciskających błyszczących sukienek. Wolała grać w piłkę, nosić wiadra z wodą czy przesiadywać na dachu. Kochała robić to, co w islamie dla dziewczynek jest haram -  zakazane. W wieku czterech lat spaliła swoje sukienki, obcięła włosy i zaczęła ubierać się jak chłopiec, ryzykując życiem, jeśli ktokolwiek poznałby prawdę. Nie chciała żyć w klatce. Miłość do sportu była silniejsza. Maria została jedną z mistrzyń świata w squashu. Jej rodzina od początku do końca ją wspierała. Pakistańska córka to historia o walce o własne marzenia i życie, na które czyhają talibowie.

Po książki biograficzne nie sięgam często, ale lubię je. Historie ludzi, o których czytam, inspirują mnie i motywują. Tak było w przypadku Pakistańskiej córki. Postawa Marii zmotywowała mnie do pracy nad sobą. Pokazała, jak wiele wysiłku wymagało od Marii spełnianie marzeń, ale ta nie poddała się, a z jeszcze większą determinacją dążyła do wyznaczonego sobie celu. Kiedy zaczynała wątpić w siebie, na swojej drodze spotykała ludzi, którzy wierzyli w nią i wspierali, w tym co robi, cokolwiek wtedy robiła.

Pakistańska córka to nie tylko historia autorki, ale także historia wielu pakistańskich kobiet i dziewczyn, a nawet młodych chłopców. To opowieść o życiu w centrum wojny. Maria Toorpakai wspomina o pracy swoich rodziców, którzy każdego ranka ruszali do szkół mieszczących się w samym ognisku wojennym, pełnych dzieci pragnących wiedzy. O strachu przed tym, że wieczorem może ich już nie zobaczyć. Wspomina, że wielokrotnie była świadkiem eksplozji i nie raz ledwo uszła z życiem.

Najbardziej w tej książce urzekła mnie relacja między członkami w najbliższej rodzinie Marii. Każdy mógł na siebie liczyć. Wszyscy zaakceptowali to, że została chłopcem na kilka lat, że nie mogła żyć w islamskiej klatce. Wspierali ją. Autorka  przytacza historię sprzed ślubu jej rodziców oraz pisze, jak potoczyły się  ich losy już po ślubie. Opowiada o plemieniu Pasztunów. Rozbudowanie książki o te treści było moim zdaniem dobrym pomysłem.

Warto zaznaczyć też, że autorka wiele razy pisze o sytuacjach, w których kobiety w Pakistanie były mordowane lub okrutnie karane za rzeczy zakazane. Za chęć do nauki, do uprawiania sportu, do wychodzenia z domu. Byłam wtedy tym okropnie zszokowana i –szczerze mówiąc – nadal jestem…

Pakistańska córka to nie lekka książka na jeden wieczór. Wielokrotnie zaszokuje czytelnika, a wrażliwszych pewnie i wzruszy. Autorka opisuje całą drogę od niesfornej dziewczynki, przez silnego chłopca, do mistrzyni Pakistanu w squashu. W książce pojawia się wiele opisów polityki pakistańskiej, opisów akcji wykonywanych przez zleceniobiorców talibów oraz opis czasów zanim wojna w Pakistanie rozpętała się na dobre. Maria przedstawia islam z innej strony niż większość z nas zna. Jej rodzina nie popiera dżihadu, sama Maria wielokrotnie zawierza swoje życie czy mecz właśnie swojemu Bogu. Książki tej nie czytało się szybko, ale trzeba przyznać, że mimo tego dość przyjemnie. Cała lektura wywołała na mnie szokujące wrażenie, ale myślę, że wszyscy powinni po nią sięgnąć. To inne spojrzenie na islam, ale również cenny podręcznik w walce o siebie, motywujący do pracy nad sobą, który szczególnie polecam sportowcom. Pakistańską córkę czytało mi się naprawdę dobrze i nie żałuję czasu z nią spędzonego.

Ocena: 7,5/10

Za możliwość przeczytania Pakistańskiej córki dziękuję Wydawnictwu SQN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Znajdziesz chwilę, żeby po przeczytaniu posta napisać kilka słów? Będę bardzo wdzięczna! :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia