Jednostka zawsze musi walczyć, żeby nie poddać się grupie. Jeśli tego spróbujesz, często będziesz samotny, a czasami przerażony. Ale żadna cena nie jest zbyt wysoka za przywilej bycia sobą.
Maria Toorpakai urodziła się w
Pakistanie, w jednej z jego najbardziej niebezpiecznych części. Już jako mała
dziewczynka nie lubiła olejowania włosów i długich warkoczy oraz uciskających
błyszczących sukienek. Wolała grać w piłkę, nosić wiadra z wodą czy
przesiadywać na dachu. Kochała robić to, co w islamie dla dziewczynek jest
haram - zakazane. W wieku czterech lat
spaliła swoje sukienki, obcięła włosy i zaczęła ubierać się jak chłopiec,
ryzykując życiem, jeśli ktokolwiek poznałby prawdę. Nie chciała żyć w klatce. Miłość
do sportu była silniejsza. Maria została jedną z mistrzyń świata w squashu. Jej
rodzina od początku do końca ją wspierała. Pakistańska
córka to historia o walce o własne marzenia i życie, na które czyhają
talibowie.
Po książki biograficzne nie
sięgam często, ale lubię je. Historie ludzi, o których czytam, inspirują mnie i
motywują. Tak było w przypadku Pakistańskiej
córki. Postawa Marii zmotywowała mnie do pracy nad sobą. Pokazała, jak
wiele wysiłku wymagało od Marii spełnianie marzeń, ale ta nie poddała się, a z
jeszcze większą determinacją dążyła do wyznaczonego sobie celu. Kiedy zaczynała
wątpić w siebie, na swojej drodze spotykała ludzi, którzy wierzyli w nią i
wspierali, w tym co robi, cokolwiek wtedy robiła.
Pakistańska córka to nie tylko historia autorki, ale także historia
wielu pakistańskich kobiet i dziewczyn, a nawet młodych chłopców. To opowieść o
życiu w centrum wojny. Maria Toorpakai wspomina o pracy swoich rodziców, którzy
każdego ranka ruszali do szkół mieszczących się w samym ognisku wojennym, pełnych
dzieci pragnących wiedzy. O strachu przed tym, że wieczorem może ich już nie
zobaczyć. Wspomina, że wielokrotnie była świadkiem eksplozji i nie raz ledwo
uszła z życiem.
Najbardziej w tej książce urzekła
mnie relacja między członkami w najbliższej rodzinie Marii. Każdy mógł na
siebie liczyć. Wszyscy zaakceptowali to, że została chłopcem na kilka lat, że
nie mogła żyć w islamskiej klatce. Wspierali ją. Autorka przytacza historię sprzed ślubu jej rodziców
oraz pisze, jak potoczyły się ich losy
już po ślubie. Opowiada o plemieniu Pasztunów. Rozbudowanie książki o te treści
było moim zdaniem dobrym pomysłem.
Warto zaznaczyć też, że autorka
wiele razy pisze o sytuacjach, w których kobiety w Pakistanie były mordowane
lub okrutnie karane za rzeczy zakazane. Za chęć do nauki, do uprawiania sportu,
do wychodzenia z domu. Byłam wtedy tym okropnie zszokowana i –szczerze mówiąc –
nadal jestem…
Pakistańska córka to nie lekka książka na jeden wieczór.
Wielokrotnie zaszokuje czytelnika, a wrażliwszych pewnie i wzruszy. Autorka
opisuje całą drogę od niesfornej dziewczynki, przez silnego chłopca, do
mistrzyni Pakistanu w squashu. W książce pojawia się wiele opisów polityki
pakistańskiej, opisów akcji wykonywanych przez zleceniobiorców talibów oraz
opis czasów zanim wojna w Pakistanie rozpętała się na dobre. Maria przedstawia
islam z innej strony niż większość z nas zna. Jej rodzina nie popiera dżihadu,
sama Maria wielokrotnie zawierza swoje życie czy mecz właśnie swojemu Bogu. Książki
tej nie czytało się szybko, ale trzeba przyznać, że mimo tego dość przyjemnie.
Cała lektura wywołała na mnie szokujące wrażenie, ale myślę, że wszyscy powinni
po nią sięgnąć. To inne spojrzenie na islam, ale również cenny podręcznik w
walce o siebie, motywujący do pracy nad sobą, który szczególnie polecam
sportowcom. Pakistańską córkę czytało
mi się naprawdę dobrze i nie żałuję czasu z nią spędzonego.
Ocena: 7,5/10
Za możliwość przeczytania Pakistańskiej córki dziękuję Wydawnictwu SQN
Za możliwość przeczytania Pakistańskiej córki dziękuję Wydawnictwu SQN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Znajdziesz chwilę, żeby po przeczytaniu posta napisać kilka słów? Będę bardzo wdzięczna! :)