Autor: Lauren Oliver
Tłumaczenie: Monika Bukowska
Trylogia: Delirium (cz.1)
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 360
Miłość - najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija.
Sześćdziesiąt cztery lata temu prezydent Ameryki i Konsorcjum zakwalifikowali miłość jako najbardziej niebezpieczną chorobę na świecie. Minęły czterdzieści trzy lata od kiedy naukowcy znaleźli na nią lek. Od tamtej pory każdy obywatel po skończeniu osiemnastego roku życia lub w szczególnych przypadkach wcześniej przechodzi zabieg, podczas którego zostaje wyleczony z miłości lub "zaszczepiony" przeciw niej do końca życia. Ludzie stworzyli społeczeństwo, w którym zbyt czułe zachowanie wobec dziecka, małżonka, rodzeństwa jest podejrzane i uznawane za sprzeciwianie się władzy. Po wynalezieniu leku na miłość wszyscy, którzy nie chcieli poddać się zabiegowi, zostaje wymordowani. Postawiono nowe granice państwa, w którym ludzie nie chorują na miłość - są z niej wyleczeni na zawsze.
O Delirium słyszałam wiele pozytywnych opinii. Mi osobiście książka się spodobała, choć czytało mi się ją bardzo wolno. Jednak to mogę usprawiedliwić czcionką w tym wydaniu. Lauren Oliver stworzyła od zera całkiem nowy, dla niektórych przerażający, świat. Dopracowała go w każdym calu. Co udowodnić można "Księgą SZZ", która jest jej pomysłem. Bardzo mi się spodobało to, że autorka postanowiła stworzyć kodeks czy też konstytucję do swojego stworzonego świata.
Jeśli chodzi o styl Oliver to nie wiem, co o nim sądzić. Powtarza się sytuacja, która wynikła przy czytaniu Wszechświatów Leonarda Patrignaniego, kiedy to byłam zaintrygowana nowym światem, ale czytało mi się wolno. Nie wiem, czy problem leży tym razem we mnie, czy książce.
Postać Leny przypominała nieco mnie i stała się kolejną bohaterką, z którą mogę się utożsamić w pewnym względzie. Hana- najlepsza przyjaciółka Magdaleny była bardzo intrygującą i zaskakującą postacią, ale bardzo ją polubiłam, podobnie jak Alexa i Grace. Autorka stworzyła niesamowicie bogatą i zróżnicowaną "obsadę"(?) książki.
Podsumowując Delirium czytało mi się bardzo wolno, ale tak, jak pisałam wyżej, prawdopodobnie spowodowane to jest czcionką. Mimo tego świat stworzony przez Lauren Oliver zaintrygował mnie i książka spodobała mi się. To opowieść o prawdziwej przyjaźni, tęsknocie, sile uczuć. Z tyłu okładki czytamy: "Delirium" to niepokojący thriller, który sprawi, że błyskawicznie sięgniesz po kolejny tom". Nie poczułam, czytając tę książkę, że to thriller, chociaż momentami trzymała w napięciu, ale niewątpliwie błyskawicznie sięgnę po Pandemonium.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
1. Przeczytam tyle, ile ma wzrostu: 2,6 cm
Od samego początku bardzo spodobał mi się pomysł autorki na kreację świata - wydaje mi się to dość oryginalne i ciekawe. Książki jeszcze nie miałam okazji czytać, ale wczoraj dotarło do mnie wydanie zbiorcze całej trylogii, więc na pewno w najbliższych dniach sięgnę po tekst i będę się mogła wypowiedzieć. :)
OdpowiedzUsuń