czwartek, 25 sierpnia 2016

Dwoje bohaterów i dwie tajemnice | Morze spokoju - Katja Millay [65]



MORZE SPOKOJU - KATJA MILLAY 

Każdy kto potrafi podać ci ręcznik papierowy w taki sposób, byś odebrał to jak groźbę, zasługuje na podziw. 




Nastya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuściła ten świat, aż w końcu, gdy chłopak miał 17 lat, nie został mu już nikt. Teraz, wszystko czego Josh pragnie, to to, aby ludzie pozwolili mu zostać samemu, ponieważ gdy Twoje imię jest synonimem śmierci, każdy ma tendencję do pozostawienia Ci Twojej własnej przestrzeni. Każdy z wyjątkiem Nastyi, tajemniczej, nowej dziewczyny w szkole, która zaczyna się kręcić wokół chłopaka i nie ma zamiaru odejść, dopóki nie zyska wpływu na każdy aspekt jego życia. Ale im bardziej Josh ją poznaje, tym większą jest ona dla niego zagadką. Kiedy intensywność ich relacji się nasila, a pytania bez odpowiedzi zaczynają się piętrzyć, chłopak zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek odkryje sekrety ukrywane przez dziewczynę – albo czy w ogóle tego chce.

Okej. Skopiowałam opis z lubimyczytac.pl,  a l e! Nie jestem w stanie opisać tej książki, bo zbyt wiele słów ciśnie się na usta, kiedy chcę o niej mówić. Dlatego wolałam bezpiecznie skopiować to, co możecie sami przeczytać na odwrocie okładki, zastosować kursywę i dodać źródło. Proste. 

Wiemy już, o co będzie chodziło. I nie będzie spoilerem, jeśli napiszę, że z każdym rozdziałem Nastya i Josh zbliżają się do siebie. Ale przyznam, że nie jest to jednak tak banalne, jak się wydaje przeciętnemu czytelnikowi i jak to zwykle bywa w przypadku tego typu książek. Obie postacie mają pewne "uprzedzenia, awersje" do ludzi i właśnie to sprawia, że docierają się stopniowo i nie jest to tak proste. Ich powolne poznawanie siebie sprawia, że czytelnik ma również okazję poznać ich i obdarzyć sympatią lub, bo z taką opinią też się spotkałam i byłam w szoku, zaliczyć ich do irytujących postaci.  

Nie, ta recenzja nie będzie taka jak zwykle, bo mimo że książkę przeczytałam już dawno i miałam teoretycznie czas na ułożenie swoich emocji, to nadal jak myślę o niej, jestem rozbita. Wybaczcie, jeśli zauważycie różnicę...

Styl autorki to coś cudownego. Jest swobodny i oddaje jak najbardziej klimaty liceum, odzywki licealistów. Naprawdę czyta się niesamowicie przyjemnie. Wulgaryzmy, których troszkę jest, nie są nadużywane. A mimo tego, że akcja powoli posuwa się do przodu, nie mówię o końcówce tutaj, jest COŚ takiego, że nie możemy oderwać się od tej książki. Naprawdę już dawno nie czytałam tak wciągającej pozycji.

Bohaterowie to jest jakiś kosmos! Postać Nastyi to jedna z najbardziej złożonych postaci, z jakimi miałam do tej pory styczność. Tajemnica, którą kryje ta dziewczyna jest tak intrygująca, że czytelnika intryguje cała postać. Zresztą, jeśli przeczytacie Morze spokoju, przekonacie się, jaka jest pod względem stylu bycia, bo naprawdę nie chcę spoilerować, ale to zdumiewa! Tajemnicę Josha odkrywamy wcześniej niż Nastyi, chociaż nie jest ona jakoś duża, bo wiemy, że chłopak stracił wszystkich, ale nie wiemy jak i tego chcemy się dowiedzieć. Oprócz Josha i Nastyi mamy jeszcze do czynienia z Drew i innymi postaciami. I wiecie, co jest genialne? Że nawet te poboczne postacie mają swoje wątki. Kilka historii w tle, cudownie. 

I w stu procentach mogę się zgodzić ze słowami na okładce, że ta książka złamie Wam serce i sklei na nowo. I mimo że teoretycznie będziecie mieli je naprawione, Morze spokoju jeszcze na długo pozostanie w głowie.  Jest tutaj kilka takich malutkich niuansików, które wyjaśniają się dopiero na koniec i to jeszcze bardziej sprawia, że ta książka zasługuje na miano wyjątkowej. To nie jest zwykła książka, po którą sięgacie, czytacie i odkładacie na półkę. Nie! Nie! Nie! Ta książka zostaje w Waszym serduszku i jest z Wami przez bardzo długo. Nie możecie się pozbierać, ale powoli dochodzicie do siebie. Zdecydowanie kocham kocham kocham! I polecam z całego serduszka! Lecz dla nieco starszych niż 12-13 lat osóbek ;) Myślę, że o niektórych rzeczach w tej książce nie powinny jeszcze czytać tak młode osoby. Jeszcze raz powtarzam, że uwielbiam i czytajcie i mam nadzieję, że pokochacie tak, jak ja i jak Miki z bloga Zakochać się w książkach 

Ocena: 10/10

8 komentarzy:

  1. Jak ja lubię takie wstrząsające życiem książki, które nie są tylko chwilowym zabijaczem czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, koniecznie przeczytaj Morze spokoju! <3

      Usuń
  2. Ta recenzja jest cudowna! Też zgadzam się z tekstem na okładce. Powiem szczerze ze przeczytałam te książkę już dosyć dawno temu i jeszcze się z niej nie wyleczylam. To wartościowa książka. Cieszę się, że coraz więcej osób po nią sięga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I ja trochę żałuję, że nie jest tak popularna, jak Eleonora i Park czy Linia serc, te książki moim zdaniem nie są najwyższych lotów, a jednak mają większy rozgłos ;-;

      Usuń
  3. Przekonałaś nas tą cudowną recenzją!
    Pozdrawiamy! :)
    http://czytajacedziewczyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ją już jakiś czas temu, chyba nawet pisałam o tym na swoim blogu. Ta książka mnie naprawdę ruszyła, tak mocno, jakby zabrała mi serce. Znalazłam w niej tyle ładnych cytatów...

    dianasbookishstuff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Cię rozumiem! I wiem coś o tych cytatach :3

      Usuń

Znajdziesz chwilę, żeby po przeczytaniu posta napisać kilka słów? Będę bardzo wdzięczna! :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia