To już pierwszy miesiąc wakacji za nami. Nie powiem, że szybko zleciał, bo wcale nie tak bardzo. Ale początek lipca wydaje się tak bardzo odległy... Pogoda nie dopisywała czytaniu na powietrzu, ale nie było aż tylu upalnych dni, co dla mnie akurat było pozytywnym aspektem. A i czytanie szło mi bardzo dobrze. Zapraszam na post!
W lipcu udało mi się przeczytać teoretycznie 8 książek i 2 e-booki. Z czego ten grubaśny tom Opowieści z Narnii zawiera 3 pierwsze tomy tej serii, a mi w lipcu udało się przeczytać drugi i trzeci. To właśnie Księciem Kaspianem rozpoczęłam, a Podróżą "Wędrowca do Świtu" zakończyłam
swój czytelniczy lipiec. Trzeci tom podobał mi się mniej niż dwa
poprzednie, ale był nadal tak samo "magiczny" jak reszta. Kolejną lekturą była fenomenalna książka Celeste Ng Wszystko, czego wam nie powiedziałam teoretycznie o morderstwie, a tak naprawdę o wielu innych złożonych problemach mieszanej rodziny, żyjącej w USA w latach 50-70. XX wieku. Link do recenzji poniżej. Już od kilku lat Czarna owca Iwony Sobolewskiej czekała na swoją kolej. Książkę tę czytałam w gimnazjum po raz pierwszy i mnie zauroczyła. Kilka lat później wreszcie ją sobie odświeżyłam i mimo że historia nadal mi się podoba, to już nie tak bardzo jak w gimnazjum, kiedy nie miałam jeszcze takiego gustu czytelniczego jak teraz. Później zabrałam się za Powód by oddychać Rebecci Donovan, który spotyka się z najróżniejszymi opiniami. Mi osobiście książka bardzo się spodobała i na wyjazd do Ełku zabrałam ze sobą e-booka Oddychając z trudem, zaintrygowana losami Emmy. Recenzję napiszę dopiero po przeczytaniu całej trylogii, ale już dziś mogę zdecydowanie polecić Wam te książki. Do Ełku zabrałam ze sobą także powieść epistolarną Avy Dellairy pt. Kochani, dlaczego się poddaliście?, której byłam bardzo ciekawa, a o której dowiecie się więcej z recenzji, jaką wkrótce opublikuję. Mazurskie miasto przemierzały ze mną również Papierowe miasta Johna Greena. Jeżeli obserwujecie mnie na instagramie, to byliście bombardowani ich zdjęciami z Ełku. Ich recenzja też już wkrótce. Przed powrotem do domu zaczęłam również czytać e-booka Lata koloru wiśni Cariny Bartsch i ta książka jest świetna! Ale skończyła się w takim momencie, że ugh. Muszę szybko zabrać się za drugi tom. No i na koniec, jeszcze przed powrotem do Narnii wybrałam się do Illei, czyli miejsca, gdzie rozgrywa się akcja Rywalek i Elity Kiery Cass. Lubię klimaty pałaców, księżniczek itd. i dwa pierwsze tomy Selekcji bardzo mi się spodobały, drugi trochę bardziej. Czekam z niecierpliwością na kolejne części w bibliotece.
Jestem bardzo zadowolona pod względem czytelniczym z lipca. Przeczytałam w sumie 11 książek, które złożyły się na wysokość 27,1 cm i 3 816 stron. Trochę mniej fajnie było na blogu, ale pisałam już na początku miesiąca w poście z Podsumowaniem czerwca, że jestem całe wakacje w rozjazdach i ciężko jest mi znaleźć miejsce, gdzie mogłabym usiąść spokojnie i napisać recenzję czy inny post. Dlatego na blogu ukazało się 5 postów, w tym 3 recenzje:
- Starter - Lissa Price
- Powiedz wilkom, że jestem w domu - Carol Rifka Brunt (KONIECZNIE ZAJRZYJCIE!)
- Wszystko, czego wam nie powiedziałam - Celeste Ng
W lipcu kupiłam tylko jedną książkę, którą mogłabym Wam pokazać, gdyby nie to, że została u mojej siostry w Ełku i trafi do mnie prawdopodobnie pod koniec sierpnia. Jest nią druga część Króla kruków, czyli Złodzieje snów. Poluję na pierwszą część, ale nie jestem pewna, czy uda mi się ją przeczytać w bliskiej przyszłości... Oprócz tego trafiło do mnie vademecum z chemii, ale to już chyba nie liczy się XD Czas zacząć oszczędzać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Znajdziesz chwilę, żeby po przeczytaniu posta napisać kilka słów? Będę bardzo wdzięczna! :)