Rok temu Tyler opuścił Santa Monica i wyjechał. Nie mieli kontaktu z Eden przez ten czas. Dziewczyna pogrążyła się najpierw w smutku, a później w gniewie. Jak mógł jej to zrobić? Teraz, kiedy wszystko wyszło na jaw? Zostawił ją samą z tym wszystkim... Musiała poradzić sobie z nienawiścią i nieakceptacją ze strony nie tylko rodziny, ale również przyjaciół i całego miasteczka, bo wiadomość o jej związku z przyrodnim bratem szybko rozniosła się i teraz wszyscy patrzyli na nią jak na niemoralną dziwaczkę. Przez ten rok całe uczucie do Tylera, przez które ryzykowała wszystko, ulotniło się i pozostała tylko wściekłość. I wtedy okazuje się, że przyrodni brat wraca... Czy Eden mu wybaczy? Jak zareaguje rodzina na powrót chłopaka?
Przeczytałam ten tom TYLKO, aby dowiedzieć się, co się działo z Tylerem, kiedy wyjechał. No i byłam ciekawa, jak zakończy się ta trylogia. Styl pisaniny z Wattpada przestał być widoczny tak bardzo w tej części. Ale wyraźnie dało się dostrzec, jak bardzo autorka skupia się na emocjach Eden. Non stop podkreślany jest jej gniew, rozdarcie, żal albo ekscytacja. I tak, jak ważne jest dla mnie, żeby wiedzieć, co odczuwa bohater, tak tutaj było tego tak dużo, że aż przytłaczało.
Mam wrażenie, że Estelle Maskame będzie kojarzyć mi się tylko z tysiącami rodzajów uśmiechów i z genialnymi opisami miast i krajobrazów, bo trzeba jej oddać, że robi to świetnie, ale o tym za chwilę. Uśmiechamy się radośnie, na jego wargi wznów wpełza uśmiech, uśmiechając się od ucha do ucha, ksztuszę się ze śmiechu te i wiele wiele wiele innych uśmiechów (XD) możecie znaleźć w tej książce. Prawie na każdej stronie pojawia się tekst tego rodzaju... Jeśli chodzi o opisy miast, dzięki autorce jeszcze bardziej zechciałam odwiedzić Oregon i Portland. W poprzednich tomach, kiedy mieliśmy do czynienia z Santa Monica i Nowym Jorkiem też był cudownie oddany klimat tych miejsc i choć nigdy tam nie byłam, miałam wrażenie, że spaceruję razem z bohaterami po ulicach.
Bohaterowie, czyli zawsze oddzielny akapit dla "wyjątkowej" Eden XD No tym razem nie do końca, bo muszę przyznać, że uwaga! Eden w tym tomie przestała być aż tak irytująca. Owszem, wciąż zdarzało jej się być infantylną i wkurzającą nastolatką, ale widać, że wydoroślała. Cieszę się, że to nastąpiło, bo nie wiem, czy zdołałabym przeczytać jeszcze jeden tom z tą głupiutką. Ale jeśli metamorfoza Eden was nie przekonała do sięgnięcia po ostatnią część trylogii Dimily, to pomyślcie, że Tyler jest jeszcze bardziej świetny niż zawsze.
Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię? jest dobrym zakończeniem serii. I świetną pozycją zwłaszcza na lato. Tym razem nie mamy tutaj nudnych kilkudziesięciu stron, a akcja rozmieszczona jest mniej więcej równomiernie, co sprawia, że książkę czyta się szybko i lekko. Nie spodziewajcie się zbyt wiele po niej, a na pewno się nie zawiedziecie. ;)
Ocena: ★★★★★★★✩✩✩
Zabieram się do lektury
OdpowiedzUsuń