Tytuł: "Anioł"
Autor: Lee Weatherly
Tłumaczenie: Barbara Górecka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Świat Książki
Liczba stron: 397
Rok wydania: 2011
Anioł, który nie jest stróżem. Miłość, która jest przekleństwem.
"Anioł" to fantastyczno-przygodowy romans. Tak bym to ujęła. Troszkę przygody, mnóstwo aż przesłodzonej miłości i sporo fantastyki. Siedemnastoletnia Willow jest postrzegana w szkole za dziwaczkę. Nosi dziwne ubrania i umie przewidywać przyszłość. Wystarczy, że kogoś dotknie, a zna jego marzenia, nadzieje i porażki. Pewnego dnia dowiaduje się o przyszłości pewnej osoby i próbuje ją ostrzec. To właśnie, wtedy w jej życiu pojawia się Alex - Zabójca Aniołów. Dostaje rozkaz: ZNISZCZYĆ WILLOW. Pod przypływem emocji nie wykonuje go. Dziewczynę i chłopaka zaczyna łączyć uczucie. Jakie będzie ono miało skutki?
"Uczucia są nic nie warte, bliskość z innym człowiekiem zawsze przynosi ból."
Przez pierwszą połowę książki przebrnęłam dość ciężko. Akcja zaczęła ciekawić na ok. 205 stronie, czyli mniej więcej w połowie. Początek nie interesował. Dałam jednak szansę tej książce, mimo że zazwyczaj odkładam, coś co mi się nie podoba. Nie jestem pewna, czy było warto. Zawiodłam się na niej. Intrygowała okładką i streszczeniem, po przeczytaniu mogę powiedzieć, że była to jedynie etykietka tak, jak w produktach, które są oznaczone jako te bez konserwantów, mimo że je zawierają.
"(...) są być może sprawy, z którymi nie sposób się pogodzić, bez względu na upływ czasu."
W niektórych momentach miałam wrażenie, że autorka nie mogła się powstrzymać od słodzenia sytuacji między Alexem a Willow. Te sytuacje były wręcz nienaturalne. Kolejną rzeczą są bohaterowie , którzy są tak naprawdę nijacy. Owszem polubiłam Alexa i Willow, ale nie są oni jakoś szczególnie oryginalni. W książce są też długie momenty poświęcone osobom, które nie mają tak naprawdę dużego wpływu na fabułę.
"To było pozbawione sensu; ludzie, na których mu zależało, po prostu odchodzili."
"Anioł" to ciężka, ale możliwa do przebrnięcia powieść. Akcja jest dość dobra. Język dostosowany. Książka ma wiele wad, ale sądzę, że tylko ten brak zaciekawienia na początku wpływa najbardziej niekorzystnie na całość.
Powieść kończy się w momencie, w którym każdy ciekawy jest co dalej. Autorka pozostawia nam jedynie możliwość stawiania hipotez. Ja również je postawiłam i dlatego teraz będę poszukiwać drugiej części, bo muszę przyznać, że jestem ciekawa, jak będzie przebiegać ta cała inwazja aniołów i kiedy się skończy, jeśli się skończy.
Nadal, nawet pisząc tę recenzję, zastanawiam się czy polecić ją, czy nie. Nie wiem. Myślę, że Wy sami ocenicie po przeczytaniu recenzji . ;)
"Czułam się zobojętniała na wszystko, jednak byłam świadoma, że jeśli zacznę się za bardzo zamartwiać, zwyczajnie się załamię."
~Ami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Znajdziesz chwilę, żeby po przeczytaniu posta napisać kilka słów? Będę bardzo wdzięczna! :)