Autor: Szymon Hołownia
Wydawnictwo: Czerwone i Czarne
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 304
Ilość zła na świecie może zmniejszyć się tylko w jeden sposób: przez robienie dobra.
Jak robić dobrze to książka o dość kontrowersyjnym tytule, jednak właśnie z takich słynie Szymon Hołownia. Nie jest to pozycja o tym, o czym pomyślałaby pewnie większość populacji. To zbiór felietonów (nie jestm pewna, czy to są właśnie felietony) o Afryce, o Kasisi, o hospicjum i o tym, jak czynić dobrze czy też robić dobrze.
Nie umiem określić rodzaju tej książki. Nie jest to powieść, książka podróżnicza też raczej nie. To po prostu zbiór felietonów. I mimo że księgarnie przypisują go do kategorii Religia, sądzę, że wcale tam nie pasuje. Owszem są tam motywy religijne, odwołania do Biblii, ale tę książkę przeczytać może także każdy niewierzący. Są tu opisane w większości sprawy dotyczące moralności, nie religii. Osobiście nie odczuwałam tego nawiązywania do niej, a nawet w opisie pozycji jest o tym mowa.
Książka jest podzielona na cztery części. Muszę przyznać drugą i największą czytało mi się najgorzej. Są tutaj felietony na różne tematy. Hołownia pisał na temat lotniska w Johannesburgu, o owadach i ich atakach, o imionach i ten "rozdział" jest jednym z moich ulubionych, o tym, jak nazywają w Afryce białego, czyli odpowiednik polskiego Murzynka oraz o przemocy seksualnej, która jest przyczyną wielu chorób młodych kobiet, które trafiają do Kasisi, oraz ich dzieci. Podejrzewam, że ta różnorodność poruszanych spraw nie pozwalała mi się dłużej skupić na jednej i dlatego tę część czytało mi się najwolniej.
W całej książce najbardziej spodobało mi się kilka rozdziałów. Są nimi rozdział Lovemore o imionach afrykańskich dzieci, Panali o afrykańskich opowieściach i o tym, jak ważne jest dla tamtych ludzi słowo, Precious o dziewczynce chorej na AIDS, a także Luty 2014 o przekładzie Biblii na całym świecie oraz Kwiecień 2014 o ludzkim narzekaniu.
Szymon Hołownia piszę w bardzo swobodny sposób, momentami z dużą dawką humoru. Afrykę przedstawia tak, że czytelnik jest w stanie wyobrazić sobie, w jak ciężkich warunkach żyją tamci ludzie i jak ogromnej pomocy potrzebują, kiedy przychodzą do House of Hope czy Kasisi.
Po przeczytaniu Jak robić dobrze myślę, że każdy czytelnik wyciągnie inne wnioski, Są tutaj opisane przecudowne, wzruszające i co najważniejsze - p r a w dz i w e historie ludzi, którzy żyją w tym samym świecie, co może być dość szokujące, biorąc pod uwagę, jak ciężko im jest. Złapałam jakiś sentyment do książek Szymona Hołowni. Na mojej półce czeka już kolejna. Z pewnością okaże się tak samo dobra, jak ta, a może nawet lepsza. Przeczytajcie Jak robić dobrze i sami przekonajcie się, jak łatwo jest zmieniać świat i jak wielką moc mają małe gesty.
Próbuję sam zrozumieć, wbić to sobie do głowy, że świat naprawdę byłby dużo lepszy, gdyby ludzie ratowali go nie mądrzeniem się, ale uśmiechem, obecnością bez słów, zrobieniem herbaty, okryciem kocem. Kilkoma najprostszymi słowami: odpoczywaj, ja zajmę się wszystkim.
Ocena: 7,5/10
Myślę, że księgarnie z rozpędu przydzielają tę książkę do działu religijnego, bo patrzą na nazwisko Hołowni, a nie na faktyczną treść. Mnie "Jak robić dobrze" bardzo się podobało i skłoniło do faktycznej refleksji. Na początku, kiedy zobaczyłam pierwsze informacje o fundacji, bałam się, że będzie tu pełno agitacji i zachęt na temat ewentualnych datków, na szczęście nic takiego się nie pojawiło. Zamiast tego mamy zbiór naprawdę przejmujących opowieści.
OdpowiedzUsuń